wtorek, 1 stycznia 2013

Drzwi

Hmmmmm... tak sobie przeglądam zdjęcia i ustalam kolejnośc ich wykonania/zamieszczania i czy to możliwe abym ja się nie pochwalił moimi pięknymi drzwiami??? ja wiem, że poprzednie "wejściowe dwuskrzydłowe" były boskie ale to jednak mimo wszystko nie to samo co obecne... ale najpierw drzwi z kotłowni, firmy kmt metalowe, całkiem ładnie wykonane...
no i teraz drzwi wiejściowe, drewnianie z szybą "altedojcz", i naświetlami po bokach... oceńcie sami, mi tam się podobają... poniżej bez ocieplenia, na gorąco po wstawieniu...
a teraz zadanie dla spostrzegawczych, czym różnią się te dwa obrazki??? Tak! na tym poniżej nie ma bramy garażowej ;) ale to nie o to chodziło, a tak na poważnie jest to stan na dziś, bo elewacji póki co ni ma...
A tak wogóle to myślę, że mogę polecić firmę od której brałem jedne i drugie drzwi, nie było z nimi większych problemów, później jeszcze kupiłem u nich parapety i też było ok. Nazywają się Patio, kiedyś byli w Szczecinie na ul. Struga przy Nomi, a że Nomi już nie ma, to i sklep został przeniesiony na ul. Santocką chyba przy tych wszystkich hurtowniach ;) nie pamiętam dokładnie adresu.

Taras

Witam wszystkich w nowym roku!, dla tych którzy zaglądają (i dla innych również) chciałbym życzyć wszystkiego dobrego w nowym roku, dla budujących jak najmniej stresów związanych z budową, a dla już mieszkających jak najmniej stresów związanych z eksploatacją domu ;) dziś wrzucę kilka zdjęć przedstawiających betonowy taras w wykonaniu głównie tata inwestora + inwestor oraz przy wylewaniu szwagier, czyli po raz kolejny najlepsza ekipa jaka miała okazję zaprezentować się na budowie ;D taras o powierzchni ok 50m2, zaokrąglony z dwóch stron tak jak sobie zażyczyła tego kochana żona (roboty co nie miara, ale niech już będzie - ładnie wyszło) wylewany na dwa etapy...
Najpierw wykonany został wykop pod fundament pierwszego stopnia, w międzyczasie pozbyłem się wszystkich cegieł zalegających na działce, a było tego trochę...
zaszalowany został pierwszy stopień, stanowiący póżniejsze podparcie dla płyty...
 wystający kabelek to przyszłościowe oświetlenie tarasu, a poniżej gotowy szalunek pod pierwszy stopień...
i już gotowy stopień, prawda że szybko to idzie? ;-]]
następnie wyszalowany został drugi stopien i jednocześnie płyta docelowa, w międzyczasie uzupełnione piaskiem i zagęszczone zagęszczarką zostały ubytki przy betonie...
ale oczywiście zdjęć nie mam, więc przedstawiam już ofekt końcowy tygodniowej pracy "ekipy z polecenia" hehe... Ciao!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rok...

Witam po małej przerwie! Dokładnie rok minął od ostatniego posta opisującego nasze zmagania z budową domu. Naprawdę głupio mi i wstyd... już na wstępie chciałbym przeprosić wszystkich cierpliwych, nadal zaglądających na bloga i wkurzających się, że ten dziad znowu nic nie napisał ;) Duuużo się działo przez ten rok, i na budowie i w życiu, ale z faktów najważniejszych - udało nam się wkońcu przeprowadzić do naszego wymarzonego domu!!! Obsuwa była praktycznie na każdym etapie ale warto było czekać, dużo nam jeszcze brakuje, ale nie jest na tyle źle, aby nie można było mieszkać. W najbliższym czasie postaram się wrzucić trochę fotek z "niepisanego" roku.
pozdrawiam cierpliwych ;)

piątek, 18 listopada 2011

grrrrr!

Wielkimi krokami nadchodził (już raz przesunięty) termin podłączenia do sieci gazowej. Wszystko było już gotowe, piec podłączony, kominiarz załatwiony, brakowało tylko próby szczelności. Okazało się, że instalacja nie do "nabicia". Znaczyło to nie mniej, nie więcej tylko to, że instalacja gdzieś po drodze jest zerwana, nie nieszczelna, tylko zerwana!!! i szukaj wiatru w polu... Szybko przyjechał wykonawca przyłącza i faktycznie... "mistrzowie" robiący wykop pod fundament ogrodzenia nie przyuważyli, że zerwali zębami koparki rurę gazową... aż strach pomyśleć, co by było gdyby instalacja była nabita gazem!!! brak mi słów... Na szczęście wszystko udało się naprawić, trochę portfel zabolał ale co zrobić. Dziś byłem w gazowni podpisać umowę i w poniedziałek mają przyjechać podłączyć licznik!!! oby jak najmniej takich "przygód".
pozdrawiam zaglądających :)

poniedziałek, 31 października 2011

sypialnia...

Oczywiście na fotkach poniżej brakuje jednego pokoju... Sypialnia z dwóch pokoii z większą garderobą, oto ona... 
tu będzie łóżko...
 a oto sypialnia w całej (no może prawie) okazałości ;)




gotowe poddasze

Witam, a teraz wrzucam fotki których wszyscy najbardziej oczekują, coś co dla wielu jest wielką tajemnicą, a mianowicie pokoje na poddaszu! Są jeszcze niepomalowane, ale już widać jak duże (lub jak kto woli małe) są pokoje na poddaszu)
Klatka schodowa...
łazienka na górze (duża)...
pokój na górze...


może za dużo nie widać, bo obiektyw nie jest w stanie objąć całego pokoju ;)
pokój bliźniaczy na górze...

i mała łazienka na górze...

jeszcze kilka fotek z poddasza

Bez zbędnych komentarzy. Fotki z poddasza...
20 cm wełny + na stelażach 5 cm
 wole oczko... największa zabawa...
pajęczyna w małej łazience...
pajęczyna w dużej łazience...
raz jeszcze ta sama łazienka...
i garderoba (pod regipsami osb, aby możnabyło zamocować półki)...

stryszek mój ulubiony ;-]

Długo z żoną zastawawialiśmy się czy robić strych na poddaszu czy nie... żona bardzo nie chciała, twierdziła, że i tak nic tam nie schowamy, ja wręcz odwrotnie. Decyzja zapadła i styszek jest i jestem z niego dumny ;-]
jest całkiem sporo miejsca na różne "przydasie". Imprez wprawdzie się nie zrobi, ale parę gratów będzie można upchnąć...poniżej fotki.
stryszek od dołu...
stryszek od środka... może nie wygląda na duży, ale ma 6m długości i ponad 3m szerokości
a droga do niego prowadzi przez schody (oczywiście już zamontowane)...

fotki fotki fotki

Na budowę przyjechał materiał na poddasze
Pprofile okazały się za miękkie i trzeba było je wymienić..
płyty na stryszek...
regipsy na całe poddasze (okazało się że duuuuużo zabrakło i trzebabyło dobrać...)
no i oczywiście coś, co zapewni domu choć odrobinę ciepła...
 wełna zamieszkała w sypialni...


poddasze czas zacząć...

Poddasze w naszym projekcie to bardzo trudny temat ale kiedyś trzeba było się za niego zabrać. Ciężko było znależć wykonawcę za rozsądne pieniądze. Wiem co mówię, ja nie jestem zwolennikiem dobrze i tanio, ale to co niektórzy proponowali to już było przegięcie. Ostatecznie dogadałem się z moim wykonawcą hydrauliki, elektryki, że on to zrobi i okazało się, że nawet w "średnim przedziale cenowym" ;) Troche się jednak zdziwił, bo miał robić miesiąc a zeszło ponad dwa razy dłużej!! Zdawałem sobie sprawę z tego, że to skomplikowany dach ale wykonawca chyba nie aż tak bardzo. Udało się jednak i poddasze skończone i to najważniejsze.